wtorek, 28 września 2010

Nawrócona - wracam na dobre :-)

No i nie dotrzymałam obietnicy wstawienia mojej pracy krzyżykowej, ponieważ udało mi się na trochę oderwać od krzyżykowego szału i wybrałam się na prawie 2 tygodniowy urlop w Bieszczady. Pogoda nam nieszczędziła słońca i wyglądamy jakbyśmy z Hiszpanii wrócili a nie z Bieszczad :-)
To dla mnie miejsce magiczne, nie tylko ze względu na urzekającą swoją dzikością przyrodę ale przede wszystkich ze względu na wspomnienia... wielokrotnie spędzałam tam wakacje u  mojej cioci i wujka na wśi... to mi wystarczy by tam powracać...






Naładowaliśmy akumulatory po same brzegi :-) codzienne wędrówki po 6-8 godzin wyczerpały nas fizycznie ale to jedyny sposób by się zrelaksować. Cisza, spokój, ożywcze powietrze, nawoływania żubrów... tego mi było trzeba :-)

Brak komentarzy: